
Jeszcze o kolędnikach misyjnych

Na przeglądzie było 12 grup kolędników misyjnych – w sumie około 150 osób. Zaczęliśmy modlitwą w Kościele Seminaryjnym, podczas której polecaliśmy wszystkich misjonarzy i misjonarki, ale też tych, do których udaliśmy się z kolędowaniem. Następnie zeszliśmy do auli, w której każda grupa prezentowała się, opowiadając w jaki sposób podjęła to dzieło, i wykonując fragment bądź całość scenki przedstawianej w domach.
U nas wyglądało to tak…
Nasze misyjne kolędowanie odbyło się 7 stycznia i wzięło w nim udział 20 Marianek, które w czterech grupach chodziły po domach, niosąc Dobrą Nowinę, że urodził się Jezus. W to przedsięwzięcie zaangażowały się również nasze siostry: Hanna Kulaszewska i s. Aldona Skrzypiec oraz s. Edyta Kozik, kamilianka, bez których pomocy niemożliwe byłoby podjęcie się tego dzieła.
Wszystko zaczęło się uroczystą Mszą Świętą, podczas której dzieci zaangażowały się w liturgię, a przed błogosławieństwem końcowym ksiądz proboszcz, Rafał Siekierka, uroczyście nas rozesłał.
Byliśmy kolędnikami misyjnymi, co wiązało się z zebraniem funduszy na Papieskie Dzieło Misyjne Dzieci, które w tym roku realizuje projekty na rzecz dzieci z Syrii i Libanu. Był to czas niezwykle piękny i cenny zarówno dla tych, którzy otwierali przed nami swoje domy, jak i dla dziewcząt, które mogły doświadczyć czasem zamkniętych drzwi. W takiej sytuacji dane mi było usłyszeć z ust dzieci z mojej grupy: „Siostro, przed Maryją i Józefem też wiele drzwi się zamykało – to tak jak przed nami teraz – prawda?”.
Wiele osób, szczególnie starszych, było wzruszonych, widząc przebrane dzieci, śpiewające kolędy i odgrywające krótką scenkę, przywołującą na pamięć zdarzenia sprzed 2000 lat. W tej parafii było to pierwsze takie kolędowanie. Pozostawiło ono w sercach dzieci pragnienie, by za rok znów się zaangażować, by zrobić coś dobrego dla kolegów i koleżanek z dalekich krajów, ale też dla tych wszystkich do których poszliśmy, by wnieść Jezusa do domu, a z Nim dziecięcą radość i uśmiech.
Cieszę się, że udało się zaszczepić tę dobrą inicjatywę w parafii. Już przy jej realizacji mogłam doświadczyć dużo życzliwości i otwartości, ale też zaangażowania dzieci, by pomóc innym dzieciom – tym którym jest trudniej, które nie mają wszystkiego. Ufam, że świadomość misyjna stale będzie wzrastać i że to kolejny krok w naszym byciu misjonarzem…
s. Maksymiliana Maria Lichota SSpS