Rekolekcje w Zakopanem
Na przełomie lipca i sierpnia miały miejsce rekolekcje dla dziewcząt w Zakopanem. Był to bardzo dobry czas. Dziewczęta przyjechały z Nysy, Raciborza, Łąk Kozielskich, Pszczyny, Żor i innych miejscowości.
Sakramenty sprawował ks. Paweł Michalewski. Codziennie uczestniczyliśmy w EUCHARYSTII, pochylaliśmy się nad Słowem Bożym, odmawialiśmy modlitwę Kościoła, czyli brewiarz; Koronkę do Bożego Miłosierdzia, oglądaliśmy wartościowe filmy oraz rozmawialiśmy na ważne tematy duchowe i życiowe. Było nas razem 43 osoby. Bardzo dziękuję za pomoc ks. Pawłowi, Joli, p. Grażynie i p. Lidzi. Chwała Panu za dar tych wyjątkowych dni nie tylko dla uczestniczek, ale i dla nas opiekunów. Modlę się, aby każdy z nas wzrastał w mądrości i łasce u Boga i u ludzi oraz by posyłał nowych głosicieli Radosnej Nowiny.
 
W życiu miewają miejsce różne sytuacje: niektórych wolelibyśmy uniknąć, a na inne czekamy z niecierpliwością. Do takich właśnie przyjemnych wydarzeń, dla których wielu z nas zarezerwowało część swojego wakacyjnego czasu, były sześciodniowe rekolekcje w Zakopanem, organizowane przez s. Gabrielę Tacicę SSpS. Czas ten, trwający od 28 lipca do 2 sierpnia, był dla nas znakomitą okazją do poznawania ludzi, skłaniania siebie do głębszych refleksji, odkrywania prawd o Bogu oraz naprawiania naszych relacji z Nim.
 
Każdy dzień rozpoczynaliśmy od spotkania z Panem w Eucharystii połączonej z jutrznią, w czasie której słuchaliśmy Słowa Bożego - specjalnie dla nas wygłaszał i tłumaczył je ksiądz Paweł - i umacnialiśmy się Ciałem oraz Krwią Chrystusa. Następnie, posileni smacznym śniadaniem, całą grupą wyruszaliśmy w trasę; nie zniechęcała nas nawet kapryśna pogoda! Pierwszego dnia po przyjeździe za cel obraliśmy zdobycie Gubałówki, zaś drugiego pod swoje skrzydła przygarnęła nas Matka Boska Ludźmierska, znana też jako Królowa Podhala. Nie zabrakło nam również rozrywki - po odwiedzinach u Gaździny relaksowaliśmy się w szaflarskich basenach termalnych. Te chwile wytchnienia zaowocowały kolejnego dnia, gdy wybraliśmy się na długi spacer po malowniczej Dolinie Kościeliskiej. Ostatnią atrakcją, która na nas czekała, była wyprawa na Rusinową Polanę oraz Wiktorówki, gdzie wszyscy powierzyliśmy siebie i swoich bliskich opiece Panny Najświętszej, Królowej Tatr. O Jej wstawiennictwo prosiliśmy również, modląc się w Sanktuarium Matki Bożej Objawiającej Cudowny Medalik. Oczywiście, nie zmarnowaliśmy też idealnej okazji, by przejść się po Krupówkach, najsłynniejszej ulicy Zakopanego,  i zakupić kilka pamiątek. 
 
Czas po powrocie do naszego poronińskiego pensjonatu spędzaliśmy, odpoczywając i uczestnicząc w warsztatach muzycznych, w czasie których animatorka Marysia uczyła nas, że śpiew jest najpiękniejszą z modlitw, jakie możemy zanieść do Boga Ojca. Każdy dzień kończyliśmy zaś tradycyjnymi nieszporami oraz seansem filmowym, który ujawniał nam pewne tajemnice życia, zachęcał do rozmyślania o sobie samym i ludziach z naszego otoczenia, pokazywał, co to znaczy wierzyć, poświęcać się i doceniać...
 
Ostatni wieczór spędziliśmy w bardziej wyjątkowy sposób - żegnaliśmy się wspólnie, śpiewając znane, wesołe piosenki, tańcząc "belgijkę", śmiejąc się i dziękując Bogu, sobie oraz naszym opiekunom za ten spędzony razem czas. W drodze powrotnej do domu zdążyliśmy jeszcze zawitać do Wadowic, rodzinnego miasta naszego Wielkiego Rodaka. Zwiedziliśmy tam kościół, w którym Jan Paweł II został ochrzczony, oraz skosztowaliśmy papieskich kremówek, ulubionego przysmaku Karola Wojtyły za czasów liceum! 
 
Dobrym podsumowaniem tego, czego nauczyły nas te rekolekcje, może być porównanie naszej drogi do Ojca właśnie do górskiej wędrówki; często nie jest ona lekka i przyjemna, wymaga od nas wysiłku - wytchnienie daje nam jednak postój, którym w życiu chrześcijanina jest Komunia Święta. Im bliżej szczytu zaś się znajdujemy, tym cudowniejsze widoki podziwiamy i tym lepiej rozumiemy Dzieło Boga Stwórcy - w tym również siebie samych. A kiedy już znajdujemy się na samej górze, czujemy się naprawdę szczęśliwi... A razem z nami cieszy się Ojciec - On sam jest radością, łaską i akceptacją oraz chce, aby ta Radość wypełniała całe nasze życie! Ale czy my też tego chcemy? Czy chcemy zaprosić Jezusa do siebie i żyć ciągle blisko Niego??? 
 
A kiedy już się zdecydujemy, Chrystus przyjdzie i zostanie na zawsze, bo, jak sam powiedział: "(...) Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata". 
 Dziękuję,
Oliwia Skaźnik :) 
  
Rekolekcje to czas z Bogiem. Codziennie odmawialiśmy Jutrznię i Nieszpory. Uczestniczyliśmy we Mszy Świętej i śpiewaliśmy różne pieśni. Byliśmy na Wielkiej Krokwi oraz na Krupówkach. Pokonywaliśmy różne szlaki. Wchodziliśmy na Gubałówkę, Wiktorówki i Rusinową Polanę. Odwiedziliśmy też Sanktuarium Matki Bożej Królowej Podhala w Ludźmierzu oraz Sanktuarium Maryjnym na Wiktorówkach. Przespacerowaliśmy się również po Dolinie Kościeliskiej. W każdy dzień spędzaliśmy razem cudowne chwile i nigdy nie brakowało śmiechu. Według mnie Rekolekcje przybliżają nas do Boga i nauczają miłości do bliźniego. Dzięki nim
stajemy się lepszymi ludźmi.
 Zuzanna Szczęsna