Wielki Post 2022

Był taki okres w historii Kościoła, że kiedy zwierzchnicy kościelni, powątpiewając w prawowierność Pascala, zabronili mu przyjmowania Eucharystii, on zaczął w swoim domu opiekować się pewnym chorym nędzarzem, aby w ten sposób przyjmować „Ciało Chrystusa”.

Jeśli naprawdę mamy to wielkie pragnienie, by spotkać Jezusa w swoim życiu, możemy GO rzeczywiście zobaczyć, tam gdzie ludzie cierpią. Czyż Jezus nie powiedział: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili.” Możemy się z Nim spotkać także na dnie własnego bólu. Jezus poprzez swoje rany, Krzyż i cierpienie przeżywał bez dystansu swoją solidarność z ludźmi, łącznie z pogardzonymi i nieproszonymi, odrzuconymi i chorymi. Zasklepił swoim Krzyżem przepaść grzechu – dystans miedzy Bogiem a ludźmi. Mąż boleści pokryty ranami wyraża głęboką prawdę o człowieku i jego losie. Kiedy Jezus zostaje oskarżony i bardzo źle traktowany, to zamiast sprzymierzać się z przemocą, zamiast wywoływać przemoc i przemocą odpowiadać, pomnażając ją tym samym w nieskończoność, woli stać się ofiarą. Poprzez swoją dobrowolną ofiarę odsłania prawdę o przemocy. Pokora zatrzymuje łańcuch przemocy… Ofiara powiada po prostu STOP PRZEMOCY! Przemoc rodzi się w słowach, czynach i gestach. Często oceniamy innych, nie znając własnej biedy. Znajomość Boga, bez znajomości własnej nędzy rodzi pychę, a ta rodzi przemoc, gdzie nie ma nic z Boga.

Jezus jest wszędzie tam, gdzie są potrzebujący, biedni, cierpiący, bo tam są JEZUSOWE ŚWIĘTE RANY. A gdzie nie ma Jezusa? Nie ma GO tylko w jednym miejscu: czyli w tych i z tymi, którzy samych siebie uważają za sprawiedliwych! Wtedy nie potrzebujemy ran Chrystusa. Pycha to jednak wielka bieda, której często nie jesteśmy świadomi. Rana w ciele otwiera tajemnice serca. Wchodząc w moje własne rany potrzebuję RAN CHRYSTUSA by coś zrozumieć z tajemnicy mego serca. To rozumienie własnych ran, sprawia, że kocham moją biedę i kocham ludzi, nie oceniam ich, po prostu kocham. To właśnie medytacje o Krzyżu dały inspirację i siłę wielu ludziom do nawrócenia, do nieobojętności - która jest także jednym z imion wiary, odwagę do poświęcenia, do rzeczywistego „Dźwigania Krzyża”.

Kochani z całego serca życzę Wam, byśmy w tym czasie Wielkiego Postu dotknęli ran Jezusa, bo tylko wtedy nasza bieda staje się błogosławieństwem. Błogosławionego czasu Wielkiego Postu.

s. Dolores Zok