List z Mozambiku - 03.2016
Mozambik, 24.02.2016
ZMARTWYCHWSTAL PAN, ALLELUJA !!!
Droga Siostro Dolores, Drogie Siostry i Przyjaciele Misji!
Serdeczne pozdrowienia z bardzo gorącego Mozambiku. 10 Grudnia przeszłam do nowej placówki, do Nhakafula, w dystrykcie Tambara, w środkowej części kraju, nad wielka rzeką Zambezi. Skończył mi sie sześcioletni okres, jako Siostry Przełożonej SSpS w Mozambiku i dlatego też opuściłam wspólnotę w stolicy, Maputo, i przeniosłam się do jednej z naszych wspólnot pastoralnych. We wspólnocie jesteśmy we trzy: Indonezyjka, Indyjka i ja. Nie ma elektryczności i nie ma Internetu. Mamy lodówkę i oświetlenie słoneczne. Z czasem dojdą także i tamte udogodnienia. Teren ładny, lekko górzysty, zielony o tej porze roku. Temperatury dochodzą do 45ºC, bardzo gorąco, pot leje się strugami. Trzeba czasu na aklimatyzacje. Normalnie śpię na betonowej podłodze, bo materac mocno pali. Pijemy »hektolitry» wody. Nasza woda, ze studni głębinowej, jest lekko słona, toteż do picia przywozimy ją z pobliskiego Punktu Zdrowia, którego pompa jest w korycie rzeki.
Nasza parafia nie ma jeszcze stałego kapłana, dojeżdża tutaj raz na miesiąc, na parę dni, albo nasz Biskup albo wyznaczony przez niego kapłan. Tutejsza misja rozpoczęła się w latach 70-tych, ale na bardzo krótko. Z powodów politycznych misjonarze zostali wydaleni. Potem sporadycznie dojeżdżali rożni kapłani. Jako Zgromadzenie otworzyłyśmy placówkę w 2011 roku, dom należy do diecezji. Nasz kościółek jest z gliny, pokryty blachą. Chcemy wybudować murowany, mamy już piasek, żwir i pieniądze na cement do pustaków, potrzebujemy na poszycie, drzwi, okna i samą budowę. Trzeba będzie zrobić jakiś projekt i poprosić o tą resztę. W parafii mamy 24 wspólnoty, to znaczy mniej więcej połowa z nich funkcjonuje, połowa jest uśpiona. W Dystrykcie jest o wiele więcej miejscowości, ale Jeszce tam nie dotarłyśmy. Mamy dwóch przygotowanych katechistów, którzy zaczęli odwiedzać uśpione wspólnoty i ożywić je. Zdecydowałyśmy, że do wspólnot będziemy jeździć na 3 dni – piątek, sobotę i niedzielę, by odwiedzać rodziny – błogosławić domostwa, katechizować i prowadzić pogadanki na różne tematy, min. o Ewangelii, ale też o higienie, zdrowiu, wychowaniu dzieci, szkole itp. Każda ze wspólnot ma za zadanie zbudować »WC i Prysznic», oczywiście na swój sposób. Dom „zabieramy ze sobą”, tzn. mamy małe 1 - osobowe namioty. Drogi są trudne i duże odległości, dlatego jedna z nas zawsze zostaje w parafii, a dwie jadą do wiosek, każda do innej - z jednym katechista. Nasze rodziny, w większości są poligamiczne, mężczyźni maja po 3, 4 i więcej żon. Wszyscy mogą uczęszczać na katechezy, wiedząc, że ochrzczona będzie tylko pierwsza żona. W Nhakafuli mamy tylko 2 katolików, którzy zawarli małżeństwo w kościele i są wierni jednej żonie. Wszystko potrzebuje czasu i cierpliwości. Uczę siostry języka tubylczego, znam go z pierwszej mojej placówki, potrzebuję go tylko nieco sobie przypomnieć. Portugalski tutaj na niewiele sie przyda - tylko w szkole, choć i tu poziom nauki jest bardzo niski. Język nie ma schematu naszej europejskiej gramatyki, jest dość trudny, ale do pokonania.
W tym roku mamy suszę w większej części Mozambiku, tutaj ostatnia była, w 2010, ale lżejsza. My mamy około 1 hektara działki wokół domu, okopałyśmy i posiałyśmy kukurydze (dwa razy), dynie, ogórki, arbuzy, ale wszystko poschło. Dodatkowo, z powodu braku deszczu, są plagi mszy i gąsienic. Tylko nasze drzewka owocowe się trzymają. Żal się robi, aż serce boli, gdy sie to wszystko widzi. Ludzie będą bardzo cierpieć, nie mówiąc już o zwierzętach. Pora deszczowa jest miedzy listopadem a marcem, a już wszystko schnie. Ludzie w 90% żyją z upraw rolnych oraz chowu krów, kóz i świń, oczywiście większość tych zwierzaków chodzi samopas! My też hodujemy kury, kaczki, indyki i kozy, świniak już poszedł pod nóź. Trzeba tu zakorzenić uprawy bardziej odporne na susze, takie jak maniok. Modlimy się sie i ufamy, że PAN się zmiłuje nad nami w tym Roku Miłosierdzia. Jestem bardzo zadowolona z mojej misji, prawdziwa pierwsza Ewangelizacja. Zdrowie mi dopisuje.
Niech Zmartwychwstały PAN udzieli każdej i każdemu z Was łaski głębokiej WIARY, RADOSCI I WDZIECZNOSCI za wszystko. Dzielmy się wiarą jak chlebem. Dziękuje za wszelką modlitwę i dar pieniężny, który został przeznaczony na edukację dziewcząt z interioru (buszu) w naszym Internacie.
Wdzięczna za wszystko, z modlitwą i prosząc o nią – S. Rozalia SSpS