Nie robię tego dla czekolad:))
„Oddawać własną krew, dobrowolnie i bezinteresownie, to gest wysokiej wartości moralnej i obywatelskiej. To dar życia ... Niech dawcy krwi, którym należy się wdzięczność wszystkich, będą coraz liczniejsi we wszystkich krajach świata"
(Jan Paweł II, Światowy Dzień Krwiodawców, 2004 ).
Oddaję krew od 2007 roku. Było to w Raciborzu i wiązało się z operacją mojej Mamy, podczas której dostała ona czyjąś krew. Potem Warszawa, Opole, Zamość, obecnie Mielec. Myślę, że to jeden ze sposobów, jak sobie poradzić z okazaniem wdzięczności Panu Bogu za to, że jestem zdrowa. Żadna w tym moja zasługa. Trzeba po prostu chcieć. Zresztą, nie zawsze byłam zakwalifikowana do donacji, więc bardzo się cieszę za każdym razem, gdy w końcu uda mi się dotrzeć po pobraniu krwi oraz spotkaniu z panią doktor do ostatniego przystanku, gdzie przy specjalnym łóżku czekają na mnie panie pielęgniarki...
Wiem oczywiście, że inne siostry też oddają krew; pamiętam nasze wspólne wyjazdy do Sulejówka, gdy korzystałyśmy z mobilnego autobusu krwiodawstwa. W grudniu ubiegłego roku nazbierało się mojej oddanej krwi tyle (ok.7 litrów), że trzymałam Legitymację Zasłużonego Honorowego Dawcy Krwi. Nie jest mi w sumie potrzebna, ale cieszę się: m.in. przez 10 lat mogę za darmo jeździć po Mielcu autobusami podmiejskimi... Św. Jan XXIII ułożył modlitwę dla tych, którzy gotowi są oddać krew dla ratowania życia: „O Jezu, Zbawicielu, który powiedziałeś: “Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili" (Mt 25, 40), spójrz łaskawie na ofiarę, którą Ci składamy. Udręki cierpiących braci Twoich pobudzają nas, abyśmy dali trochę naszej krwi, aby przywrócić im energię do życia. Chcemy jednak, aby ten dar był czyniony ze względu na Ciebie, który przelałeś swoją bezcenną krew za nas. Uczyń, Panie, nasze życie bogatym w dobro dla naszych bliskich, dla chorych. Umocnij nas w tym poświęceniu, aby było zawsze szlachetne, pokorne i ciche. Spraw, abyśmy z wiarą umieli odkryć Twoje oblicze w ubogich, abyśmy szybko śpieszyli im z pomocą. Natchnij nasze działania i kieruj nimi płomieniem miłosierdzia, aby były one czynione w jedności z Tobą, by prowadziły nas do doskonałości i zawsze podobały się Ojcu Niebieskiemu. Niech się tak stanie”. Pozdrawiam wszystkie Siostry, które kiedykolwiek zadały sobie trud i spróbowały oddać swoją krew:))
Bo słodko jest się dzielić!
s. Dominika Jasińska SSpS