Zachęta o. Arnolda Janssena padła na urodzajną ziemię. Dziewiętnaste stulecie wychodzi naprzeciw współpracy kobiet w Dziele Misyjnym. Znakiem nowoczesnej pracy misyjnej jest zaangażowanie wówczas właśnie dużej liczby sióstr misyjnych. Doświadczenie dotychczasowej pracy misyjnej wykazało, że chrystianizacja wymaga wielu małych, nie rzucających się w oczy prac wychowawczych i charytatywnych, jeśli ma odnosić trwałe sukcesy. Sprawozdania z misji dowiodły, że wysiłki pracy nad nawracaniem narodów nie przynoszą trwałych owoców, jeśli nie obejmują kobiet wraz z rodzinami. Ta dziedzina pracy może być jednak prowadzona jedynie przez kobiety, z czego siostry misyjne winny wywnioskować, że tu mają właściwą misję, w której nie mogą być wyręczone przez misjonarzy.


Charakterystyczne dla założonych w XIX wieku zgromadzeń misyjnych było powstanie obok zgromadzeń męskich równolegle zgromadzeń żeńskich. I tak np. kard. Lavigerie założył w roku 1868 Zgromadzenie Białych Ojców, a w 1869 Białych Sióstr. W roku 1815 powstało Zgromadzenie Najdroższej Krwi, a w 1834 odpowiadająca mu żeńska gałąź. Zgromadzenia Pallotynów i Pallotynek zostały założone w roku 1835. Zgromadzenie Misjonarzy Mill Hill w 1866, a Sióstr w 1878. W roku 1867 powstał Dom Misyjny w Weronie, a w 1876 dołączyło do niego Zgromadzenie Sióstr.


W Niemczech Kulturkampf starał się nie dopuścić do żadnego z tego rodzaju przedsięwzięć, co nie znaczy, że nie poczuwano się również i tutaj do odpowiedzialności za misje w świecie. Arnold Janssen, kapłan diecezji Munster, nauczyciel gimnazjalny matematyki i nauk przyrodniczych, szukał ludzi chętnych do podjęcia tego dzieła i zabiegał o środki materialne potrzebne do jego rozpoczęcia. Nie wahał się przy tym dołożyć swych rąk do dzieła. Ponieważ było to na razie niemożliwe w jego ojczyźnie, przekroczył granicę holenderską i stamtąd utorował niemieckim misjonarzom i misjonarkom drogę do zamorskich obszarów misyjnych. Pierwsza fundacja Dzieła Steylowskiego – Zgromadzenie Słowa Bożego – na długi czas zaabsorbowała całe siły o. Janssena. Stale towarzyszy mu jednak myśl o założeniu zgromadzenia sióstr misyjnych. W słuszności powziętego postanowienia utwierdzali go: msgr Comboni, założyciel Domu Misyjnego w Weronie, misjonarze nowo założonego Zgromadzenia Słowa Bożego oraz dziewczęta pragnące zostać misjonarkami. Podobnie jak przy założeniu pierwszego Domu Misyjnego, tak i teraz o. Arnold nie chciał działać, nim nie poznał wyraźnie woli Bożej. Ta zaś miała się okazać wtedy, gdy znajdą się dziewczęta zdolne do rozpoczęcia dzieła.